Szaleństwo :)

To, że nie bardzo lubię się z koralikami wiadomo nie od dziś. Ale kiedy dopada mnie ogromna chęć posiadania jakiejś rzeczy jestem w stanie pójść na wiele ustępstw :) Jakiś czas temu na blogu i facebookowym profilu Kasi z bloga Życie Motyla zobaczyłam przecudnej urody bransoletki z rzemienia i koralikowych opasek i absolutnie się zakochałam! (Bransoletki Kasi możecie obejrzeć TU oraz TU) Nieśmiało spytałam Autorkę czy nie pogniewa się na mnie kiedy sprawię sobie podobne. Otrzymawszy zielone światło zabrałam się do pracy. Początkowo szło mi dość topornie- przyznaję, że nie jestem biegła w peyotach i innych koralikowych ściegach, dlatego też wspomogłam się tutorialem dostępnym na blog.pasart.pl. Instrukcja dotyczyła obrączki z koralików Toho, ale ja wykorzystałam ją do moich bransoletek- tutek dostępny TU. Jak wymęczyłam jedną nie mogłam się powstrzymać żeby nie zrobić więcej. Zaopatrzona we wszystkie dostępne kolory rzemienia oddałam się szaleństwu :)
























Komentarze

  1. Śliczne wszystkie, bez wyjątku 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) mój peyot pozostawia jeszcze wiele do życzenia, to chociaż kolorami nadrabiam :)

      Usuń
  2. Wszystkie bransoletki są świetne! :) Zdecydowanie częściej powinnaś sięgać po koraliki. W końcu peyote nie taki straszny, jak go malują ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu :* obiecałam sobie, że będę częściej koralikowac :) może w końcu nitka przestanie mi się platac ;)

      Usuń
    2. Też sobie obiecuję, że będę częściej i więcej koralikować, ale ostatnio nie mam na to czasu. A dobre nici to podstawa. Warto kupić te przeznaczone do beadingu, bo bardzo ułatwiają pracę. No to czekam na kolejne koralikowe dzieło :)

      Usuń
  3. Mam jedną z nich! Jest cudowna! Szczerze polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super bransoletki :) Wszystkie bez wyjątku :) Nie jestem ekspertem w dziedzinie koralikowania ( sama próbowałam peyot kilka razy i miałam nie mała problem ), ale mogę Ci podpowiedzieć, że bardzo ułatwiają pracę nici nylonowe (przeznaczone do beadingu) :) Mają one tę zaletę, że są tak jakby z klejem, nie plączą się a koraliki super się trzymają ściegu :) A bransoletki pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre rady ;) ja koralikuje na tyle rzadko, że na takie ewentualności zaopatrzylam się w Ariadne, ale chyba faktycznie muszę pomyśleć o czymś lepszym :)

      Usuń
  5. Rewelacja :) Ile tego powstało :) Super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne są, jednej ulubionej nie wybiorę, każdą bym nosiła, tak przypadły mi do gustu ;) Częściej sięgaj po same koraliki, bo cudeńka powstają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ja też nie mogę się co do ulubionej :) a koraliki będą na pewno, przymierzam się do krosna i do drugiej w życiu caprice, labradoryty też czekają na okoralikowanie, nie wspominając, że w ramach odskoczni cały czas szydełkuje :)

      Usuń
  7. Dziękuję, z taką motywacją na pewno cieplej pomyślę o koralikowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne bransoletki, bardzo mi wpadła w oko pierwsza i trzecia od góry :) Ale w sumie im dłużej przeglądam, tym trudniej się zdecydować, super wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne są, proste i nieco etniczne. :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty