Dress code

Czas biegnie nieubłaganie. W poniedziałek do pracy. Nie powiem, że nie lubię, ale też trochę muszę wrócić "pod kołnierzyk". Mam wtedy problem z biżuterią na szyję- jakoś nie podoba mi się jak układają się wisiory, a naszyjniki w ogóle nie pasują. Dlatego uszyłam sobie sutaszową ozdobę dopasowaną specjalnie pod kołnierzyk. Wybrałam złote metalizowane sznureczki Pegi i moje ulubione perły Swarovskiego. Wyszło ozdobnie, ale bez zbędnej przesady. Problem pojawił się w momencie, gdy ową ozdobę trzeba było na czymś zawiesić... Ogólnie kolor złoty to kolejny kolor, do którego ostatnio dorosłam i nie posiadam go zbyt wiele w swoich zapasach. Tak więc złotego łańcuszka brak, koralików w kolorze złotym też jak na lekarstwo... Wtedy odkopałam niezawodne SuperDuo :) 











Zadowolona z efektu, idąc za ciosem zrobiłam kolejną ozdobę- tym razem w kolorze srebrnym z lekką domieszką czerni. Po raz kolejny użyłam dwukolorowego sznurka, którym jestem oczarowana :) Ozdoba zawisła na srebrnym łańcuszku :)












Komentarze

  1. Piękne wisiory pod kołnierzyk, srebrny jednak bardziej mi się podoba, może dlatego, że kocham srebro bardziej niż złoto:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Delikatne, subtelne bardzo kobiece i bardzo mi się podobają, zwłaszcza srebrny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No bardzo fajny pomysł:) EKSTRA!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie lubiłam kołnierzyków ale z taką biżuterią to zupełnie co innego. Pięknie

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałaś bardzo ciekawy pomysł z biżutem "koszulowym" i fajnie go zrealizowałaś! Jak koszul się wystrzegam, nie lubię ich i źle się w nich czuję... Pewnie zmieniłabym pracę, gdyby mnie zmuszono do ich noszenia... ;-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. A dla mnie wygrywa złoty!!! Choć oba piękne i przyciągają uwagę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty