Renifer
W przerwie świątecznych przygotowań udało mi się uszyć kolejny wisior, którego centrum stanowi duży kamień w kolorze żółtym. Oj, przyznam, że z racji koloru długo patrzyłam na niego krzywym okiem. Nie lubię żółtego a już takiego "wybrudzonego" w szczególności. Na początek obszyłam go sznurkami w odcieniach beżu, brązu i złota i w takim właśnie kierunku zamierzałam iść budując go dalej. Ale było nudno. Mdło i nudno. I tak dopadłam się do pudrowego różu, pomarańczu i czerwieni, aby wisiorowi dać trochę życia. Jego formę wzbogaciłam też o kwiatuszek w miejscu dziurki na zawieszkę. Ostateczny efekt przerósł moje oczekiwania i naprawdę jestem zadowolona z tego jak wyszło. Mimo trochę smutnego koloru kamienia wisior jest dla mnie pełen radości, może to właśnie przez te nadchodzące święta tak go widzę. I gdybym na bocznych kryształach dorobiła rogi powstałby renifer :)
istne cudo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJak tak na niego patrzę, to oczami wyobraźni widzę letni koktajl owocowy, a moje ślinianki zaczynają intensywniej pracować :) Cud-miód-malina!
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że moje dzieło wzbudza tak miłe skojarzenia :)
UsuńPiękny :) Ciekawy w kolorze i formie :)
OdpowiedzUsuńDziękuje!
UsuńWygląda niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo :)
UsuńUwielbiam Twoje prace, potrafisz w najnudniejsze kamienie wpleść życie ;) Też mi się od razu skojarzył z Rudolfem :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo już myślałam, że mam jakieś omamy :P Niesamowicie mi miło czytać takie komplementy :)
UsuńKolory mają moc :-) kwiatuszek boski :-)
OdpowiedzUsuńpiękny :)
OdpowiedzUsuń