Awangarda

Kiedy patrzę na ten (chyba)wisior, nasuwa mi się pytanie - "co poeta miał na myśli?" :) Macie tak czasem? Bierzecie do ręki kilka materiałów, na które wcześniej nie było pomysłu i składacie w bliżej nieokreśloną całość? Ja tak po raz kolejny zrobiłam. Sprzątając w pudełku ze skarbami trafiłam na jedwab shibori, który jakiś czas temu, zniechęcona po nieudanej współpracy, schowałam obrażona na samo dno pudełka. I na plaster agatu, z dziurą na środku, który kojarzył mi się niezbyt dobrze, w sposób anatomiczny... Ot, takie brzydactwo. Nakleiłam go na podkład. Oplotłam go koralikami, w czym też nie jestem jeszcze zbyt dobra, i... niewiele mu to pomogło. Dziura na środku była straszna. To doszyłam farfocle. Dyndające farfocle. Zaczynało się robić zabawnie :) Sama nie wiem po co brnęłam w to dalej. Spróbowałam okiełznać shibori i z każdą minutą było tylko gorzej. W efekcie miałam coś w kształcie łezki, z krzywo przymocowanym kamieniem (a jak), nie do końca współgrające kolorystycznie. Postanowiłam się nie poddawać. Obszyłam jedwab najlepiej jak potrafiłam. Całość doprawiłam kaboszonem w podobnej kolorystyce i postanowiłam uratować to wszystko sutaszem. Nie byłabym sobą, gdybym nie poszalała z kolorem :) I wiecie co? Efekt końcowy wyszedł naprawdę (oczywiście w moim skromnym odczuciu estetycznym) ciekawy i wcale nie tragiczny :) Wisior dzięki kolorowym sznurkom nabrał energii, trochę wyrównały się jego proporcje i całościowo naprawdę nie wygląda źle :) Ufff ;)
















11 stycznia minął rok odkąd prowadzę bloga. Być może powinna być rozdawajka, candy lub inne formy świętowania, ale wybaczcie, nie jestem pewna czy mam już co świętować. To był rok pełen ciężkiej pracy. Starałam się uczyć jak najwięcej, dopracowywać warsztat i dbać o szczegóły moich prac. Nie mogę się pochwalić żadnymi szczególnymi osiągnięciami czy wyróżnieniami- poza jednym. Tym, że jesteście, czytacie i komentujecie :) Wszystkim razem i każdej z osobna dziękuję :) 

Komentarze

  1. Wisior jest niebanalny. Dzieje się jak to mówią ;-) mi się podoba.
    Wiesz candy to nie tylko rozdawanie ale też jakaś forma reklamy więc może warto to jednak Twoja decyzja.;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, jak fajne jest candy, bo sama czasem się skuszę :) Ale nie oszukujmy się, statystyki nie kłamią - Blog jest jeszcze chyba trochę za mało popularny żeby robić takie atrakcje. Przede mną rok intensywnej pracy przy realizacji marzeń- jak się uda choć w części to za rok będzie impreza na pół internetu ;P

      Usuń
  2. Wyszło ciekawie i pięknie, jesteśmy na podobnym etapie i życzę Ci powodzenia w dalszym tworzeniu

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i wisior, ale świetna byłaby z tego broszka - moim skromnym zdaniem. Jest taki mistrz od projektowania tkanin, no nie pamiętam teraz jak się nazywa - powiedział kiedyś, że jeśli ma wątpliwości co do zestawu kolorów, dodaje jeszcze 20 nastepnych:) Sprawdza sie, prawda?:) Bardzo fajny efekt, naprawdę miło popatrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że ta broszka też za mną chodzi i w sumie sama nie wiem jak to się skończy. A z kolorami to tak jest naprawdę :) Każda barwa wygląda inaczej zestawiona z inną i czasem aż dziw bierze co z tego wychodzi :)

      Usuń
  4. Ha, też nie wiem, co poeta miał na myśli, ale jest kolorowo, energetycznie, czyli to, co tygryski lubią najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty